Welcome to our website !

Blog dla podróżujących rodziców

Berlin z dziećmi, podróże z dziećmi, Berlin z dzieckiem

At the one of the lasts weekends I went with my family to IGA 2017. The IGA is an International Garden Exhibition and therefore, in an area of ​​104 hectares, there is an exhibition dedicated to gardening and landscape architecture from around the world as well as to the future of urban green spaces
This garden festival takes place in the Gärten der Welt (Gardens of the world) and at the area around them on the neighbouring Kienberg and Wuhletal. 


I have to write that we had a great time! There is a lot of things to do, and you must definitely start in the morning, because I'm sure you'll be out late in the afternoon. As always, it is best to bring a blanket, food and really nothing else you need for happiness. A lot of attractions is prepared, area is huge and we have not seen yet all we wanted but hopefully, we will be back on IGA in October.

We started our tour from the entrance of "Kienbergpark". The ticket is quite expensive because it costs € 20, but I think it is really worth it, especially since children up to 6 years of age do not pay anything. In the price of the ticket there is a cable car ride included and it is really a great attraction. The views are beautiful and the cable car has one stop along the way, at the top of the hill with a viewing platform, where you can admire al the landscape. Right next to it, there is also a bobsleigh track, paid extra, but not much, €3 per person. Children up to 4 years of age (they are very careful to ensure that the child is 4 or over) may also take part in the ride accompanied by an adult. 





From this stop I recommend a walk to reach 'Gardens of the world' part. On your way there, you will pass a pleasant playground and nice bridge. In the 'Gardens of the world' there are several small and large gastronomy spots, beautiful thematic gardens and also a scene where different shows take place on weekends (when we were there actor was reading fairy tales for children). Everywhere there you can find deck chairs, normal chairs, grass where you can sit and rest. There is also another nice playground and a maze in which you can have a lot of fun. Everyone will find something for themselves - a quiet alley to read a book, or places to meet a lot of people.




And at the end, there is a real attraction for children: a beautiful water playground with an amazing whale. It was an absolute highlight for our daughter. Whale can be entered, its interior conceals a lot of surprises and it is designed really sensational.

Next to the whale there are also few spots where the water is spritzed or kids can do that by themselves. This playground, in my opinion, is the best water playground in whole Berlin, is really amazing. We spent like 2 hours only there.

From this playground you can go to tents with flowers exhibition and that was how we finished our visit, however we have not seen everything yet. After admiring flowers,  we headed to the cable car and we went back to the entry point. Our visit was really great and we really loved it. IGA 2017 is finishing on 15th of October so there is still some time to visit it. I highly recommend that! I cannot wait to see the start of Autumn there!

More information can be found here: https://iga-berlin-2017.de/en


All the best!






Ostatnie dni lata i wakacji. Marcel w sobotę rozpoczyna rok szkolny, więc cieszymy się wspólnym spokojnym czasem póki możemy. Trochę przeraża mnie wizja szkoły i najchętniej zatrzymałabym Marcela w przedszkolu jeszcze jeden rok. Niestety nie jest to tutaj za bardzo możliwe, zwłaszcza, że mój synek do szkoły aż się rwie. Najbardziej co mi przeszkadza, to brak elastyczności w podróżowaniu. Będziemy zmuszeni do wyjazdów wtedy kiedy wszyscy, a wiadomo, że w sezonie i bilety lotnicze droższe i kwatery. Niemniej jednak poczekamy, zobaczymy, może nie taki ten wilk straszny.
W ostatnich dniach postanowiłam trochę bardziej pozwiedzać Berlin. Mieszkamy już tutaj ponad 3 lata, a jednak niektóre dzielnice są mi w ogóle nieznane. Tak też sprawa się ma się i z dzielnica Schöneberg. 



Schöneberg to artystyczna enklawa miasta, uznawana za najbardziej tolerancyjną dzielnicę Berlina. Znajduje się tam zabytkowy ratusz w którym prezydent Kennedy przemawiał w 1963 mówiąc kultowe już słowa: 'Ich bin ein Berliner', a także dom (na Hauptstraße 155) w którym mieszkał i tworzył David Bowie.
Kawiarnie, bary i kluby, szerokie chodniki, place, targi oraz parki zachęcają do odwiedzin. Jestem pewna, że każdy znajdzie tam coś dla siebie i jeden dzień nie wystarczy żeby odkryć wszystkie zakamarki. 
Ja wybrałam się z moim synkiem, więc plan spaceru układałam głównie pod niego, bo chciałam trochę połazić, a nie chciałam żeby po 2h chciał już wracać do domu.




Tak więc naszą wycieczkę zaczęliśmy od Hexenspielplatz (czyli placu zabaw czarownic). Świetny plac zabaw, pełno atrakcji, domek Baby Jagi, huśtawki, zjeżdżalnia, smok , i parę innych rzeczy. Niemcy naprawdę wiedzą jak robić place zabaw, nie mogłam Marcela stamtąd wyciągnąć :))), myślę że można tam spędzić dobrych parę godzin.







Stamtąd udaliśmy się w stronę Heinrich-von-Kleist-Park, po drodze zahaczając o przepyszne lody Berlin Homemade Icecream.


Kleistpark jest niedużym parkiem (kiedyś znajdował się w tym miejscu ogród botaniczny), z jednej jego strony znajduje się budynek Sądu Najwyższego. Jest tam również szeroka łąka na której można rozłożyć się z kocem, aleje, posągi oraz kolumnady krolewskie.Jest tam także mały ładny plac zabaw z pompą wodną, Marcel był przeszczesliwy bo na placu zabaw był sam i mógł do woli bawić się wodą i błotem (układał tamy, robił tunele i kopał doły).








Naprzeciwko parku znajduje się kolejny mały park - Kurt-Hiller-Park, gdzie również jest przestrzeń przeznaczona na dziecięce zabawy.



Stamtąd poszliśmy obejrzeć dom w którym mieszkał David Bowie, potem pizza i na Akazienstraße. Bardzo fajna ulica, tętniąca życiem, pełno sklepów i kawiarenek. Co mnie zachwyciło na Schönebergu, to przepiękne witryny. Nieważne czy fryzjer, sklep czy zakład pogrzebowy, każda witryna była inspirująca i ciekawa.

Zjedliśmy lunch, a potem wypiliśmy kultową kawę w Double Eye, kawa rzeczywiście przesmaczna.





Stamtąd chcieliśmy iść do Muzeum Młodzieży, ale mieliśmy ogromnego pecha bo akurat tego dnia pracownicy wybrali się na wycieczkę. No cóż, będzie pretekst żeby znów na Schöneberg wrócić :).
Pięknym, starym cmentarzem przeszliśmy do kolejnego parku - Heinrich-Lassen-Park. Odpoczęliśmy tam przed drogą powrotną i wróciliśmy do domu.




Nasza mini-wycieczka zajęła nam prawie cały dzień, Schöneberg zaciekawił i mam wielka ochotę na jeszcze. Myślę, że przy najbliższej wolnej chwili tam wrócimy. 

Pozdrawiam!!!







Gdynię zawsze będę darzyła wielkim sentymentem. Jest to miasto, z którego pochodzi moja mama, a my całą rodziną jeździliśmy tam na każde święta, ferie i wakacje odkąd pamiętam.
Gdynia jest miastem niedużym, ale przez to bardzo łatwym do ‘ogarnięcia’, wszędzie blisko, można łatwo poruszać się po mieście komunikacją miejską. Miasto jest bardzo zielone i zadbane. Chociaż teraz jeżdżę do Gdyni już tylko raz do roku i to na kilka dni, to i tak bardzo mi się tam podoba. Najbardziej chciałabym pojechać na Pomorze na jakieś 3 tygodnie i zwiedzić w końcu porządnie wszystkie jakże interesujące miejsca.
Tym razem wybraliśmy się na 4 dni, była przepiękna pogoda i chociaż nie robiliśmy nic szczególnego, to spędziliśmy czas naprawdę bardzo przyjemnie.
W czasie pobytu miały miejsce moje urodziny, imieniny i dzień matki, więc zasłużyłam sobie na specjalne traktowanie :). W związku z tym, pół jednego dnia spędziłam w salonie kosmetycznym  Balola w Sopocie i bardzo serdecznie ten salon polecam. Manicure i pedicure były zrobione perfekcyjnie, lakier bez żadnych odprysków utrzymał się ponad tydzień, mimo, że rąk nie oszczędzałam (zmywanie, gotowanie itp), a masaż pozwolił mi się naprawdę zrelaksować.


Po zabiegach udałam się w okolice mola, zjadłam haszu, nie wiem czy znacie? Bo ja jadłam haszu tylko i wyłącznie w Sopocie i jest to już dla mnie taka mała tradycja :). Jest to bułka z mięsem mielonym i sosem ale tak smacznie przyprawionym, że sama nie potrafię tak tego przyrządzić. Serdecznie polecam spróbować, naprawdę warto :). Po jedzeniu była plaża na chwilkę, kocham morze i mam nadzieję, że kiedyś uda mi się nad morzem zamieszkać. A czekając na Łukasza z dziećmi udałam się do mojej ulubionej sopockiej kawiarni - Las. Można się tam napić przepysznej kawy i zjeść bardzo ciekawe i smaczne ciasta wegańskie.







 Na koniec jeszcze pojechaliśmy odwiedzić moich dziadków na ich działeczce na Babich Dołach, którą oni kompletnie uwielbiają i spędzają tam całe dnie - sądzą kwiaty, warzywa, owoce i zioła. Groszek cukrowy od dziadka nie ma sobie równych, szkoda, że jeszcze nie urósł ;).
Kolejne dni spędziliśmy spokojnie, Łukasz miał akurat zjazd na swoich studiach, więc ja z dziećmi i moją siostra trochę zwiedzaliśmy Gdynię.
Odwiedziliśmy bardzo fajną wystawę dla dzieci: Niemapa. Nie wiem czy znacie Niemapy, ale my tak bo wszystko zaczęło się w Łodzi ;). Niemapy to takie mapy dla dzieci niektórych miast w Polsce, gdzie opisane są bardzo nieoczywiste atrakcje. Jest również słownik wyrazów, których znaczenie prawdopodobnie rozumieją tylko mieszkańcy danych miast, tak jak na przykład migawka czy krancowka w Łodzi :).





Później pojechaliśmy do centrum i wjechaliśmy kolejką na Kamienną Górę. Dla dzieci fajną atrakcją, jedzie się krociotko i za darmo, fajny widok z góry, polecam. Na Kamiennej Górze jest restauracja z kącikiem dla dzieci, jest też park i plac zabaw, spędziliśmy tam trochę czasu :).




W niedzielę z kolei chciałam z dziećmi wybrać się do Parku nad Strzyżą w Gdańsku na piknik nowalijkowy, ale tak się zbieraliśmy, że oczywiście się spóźniliśmy na to wydarzenie, no ale w parku też było miło sobie posiedzieć. Zwłaszcza, że wysiadaliśmy na stacji Gdańsk Wrzeszcz i szliśmy ulicą Wajdeloty, która jest bardzo ładnie odrestaurowana, a nieopodal znaleźliśmy lodziarnię serwującą przepyszne lody :).






Jeszcze tylko super grill u cioci i wracaliśmy do Berlina. Ale bym jeszcze została w Trójmieście! Tyle ciekawych imprez i miejsc do odwiedzenia :).

Pozdrawiam serdecznie,
Paulina